Weekend z dziećmi we Wrocławiu. Co warto zobaczyć latem i nie tylko



Tak normalnie nie zdecydowałabym się na wycieczkę z dziećmi do miasta. Bo nie oszukujmy się, zwiedzanie dla maluchów to żadna atrakcja. Ale weekend z dziećmi we Wrocławiu nie brzmi już tak źle, zwłaszcza, że jeden dzień przeznaczamy na ZOO.
Dlatego właśnie padło na Wrocław, za zależało nam na wizycie w ZOO. Co roku z okazji Dnia Dziecka wybieramy się do ZOO i w tym roku postanowiliśmy kontynuować naszą małą tradycję tym razem jednak nie w Eberswalde a we Wrocławiu.

Nie jesteśmy mistrzami jakiegoś wielkiego planowania. W przeddzień wyjazdu ogarnęliśmy ciekawe atrakcje dla dzieci we Wrocławiu, nie nastawiając się jakieś wielkie zwiedzanie. Szukaliśmy raczej nietypowych placów zabaw i miejsc zielonych. I całkiem przypadkiem udało nam się zobaczyć całkiem sporo. 

Z tego wpisu dowiesz się:
  • Jakie miejsca warto zobaczyć spędzając latem weekend we Wrocławiu z małymi dziećmi?
  • Na co zwrócić uwagę wybierając się do Wrocławia albo w ogóle na wycieczkę a czego my nie zrobiliśmy, a może w sumie i lepiej?
  • Gdzie można tanio i dobrze zjeść w centrum Wrocławia?
  • Co warto wiedzieć wybierając się do wrocławskiego ZOO?
  • Czy warto zatrzymać się w hostelu Wratislavia?
  • Na co zwrócić uwagę podróżując pociągiem z dziećmi?
Co prawda nie zobaczyliśmy jakoś specjalnie dużo i nie będę tutaj się rozpisywać o miejscach, w których nie byliśmy ale podrzucę Wam kilka linków do miejsc, które mieliśmy na naszej liście ale do nich nie dotarliśmy.

Jakie miejsca warto zobaczyć spędzając latem weekend we Wrocławiu z małymi dziećmi?

Planując każdy wyjazd z dziećmi trzeba na pierwszym miejscu szukać atrakcji dla nich. Bo niezadowolone, znudzone i jęczące dzieci są gwarancją nieudanego urlopu a tego byśmy nie chcieli. Także nasze potrzeby na dalszy plan. W ogóle nie brałam pod uwagę podziwiania widoków z Katedry św. Jana Chrzcicirela bo nie wyobrażałam sobie przybywania na wysokości kilkudziesięciu metrów z maluchami, gdy sama mam lęk wysokości.
Dlatego pierwsze co sprawdziłam to place zabaw. Jest kilka ciekawych, nam udało się dotrzeć tylko na jeden i to w sumie przypadkiem. Jeśli już zdecydujecie się na jakiś plac to najlepiej udać się tam rano lub wieczorem, bo większość z nich jest niezacieniona (!) - totalnie tego nie rozumiem - i jak pewnie się domyślacie nie tylko nie da się tam wysiedzieć ale i niemożliwe jest korzystanie z większości atrakcji, które mogą, nie przesadzając, poparzyć dziecko.



Powyższy plac zabaw znajduje się w Ogrodzie Staromiejskim, w którym stoi również taka przepiękna karuzela.





Niczym wyjęta z amerykańskiego filmu. Za jedyne 2zł ! Rodzice nie płacą 😃 Czynna od 11 do 18 (o ile się nie mylę).
Przy parku jest również Teatr Lalek. Warto przejrzeć repertuar. Może akurat trafi się spektakl dla dzieci w wieku Waszych. Jednak o tym warto pomyśleć nieco wcześniej i zarezerwować bilety.

Kolejny kierunek: tereny zielone.

W planie mieliśmy Ogród Botaniczny i Ogród Japoński. Siostra była w dwóch miejscach i stwierdziła, że O. Botaniczny jest atrakcyjniejszy. Finalnie do japońskiego nie dotarliśmy, więc nie mam porównania. Dodam, że wejście do Ogrodów jest odpłatne (trochę się zdziwiłam, płacić za wejście do parku, ale to przecież nie park ale ogród i mnóstwo pracy przy nim a efekty niesamowite) ale ceny są przystępne (normalny - 15 zł, ulgowy - 10 zł, dzieci do 4 r.ż. za darmo, w japońskim połowę taniej) i mają swoje godziny otwarcia (9-18/19) . Ogród Botaniczny jest całkiem spory. O tej porze roku wygląda naprawdę przepięknie i kolorowo. Wszystko jest dokładnie podpisane, chociaż to bardziej dla prawdziwych miłośników przyrody, nie mniej jednak co nieco opowiadaliśmy Pierworodnej. Lubię takie miejsca, bo dzieci mogą w nich poruszać się całkowicie swobodnie a przy okazji coś tam się nauczą.
My mieliśmy nie lada szczęście, bo całkiem przypadkiem wybraliśmy się do ogrodu, w dniu poprzedzającym Noc Świętojańską, dzięki czemu trafiliśmy na warsztaty plecenia wianków. Co było atrakcją dla nas wszystkich i pochłonęło nas na dwie godziny przez co nie zdołaliśmy obejrzeć całego ogrodu ale warto było. W tym miejscu chciałam powiedzieć, że naprawdę warto sprawdzić czy przypadkiem coś nie dzieje się w miejscach, do których się wybieracie w okresie waszego pobytu. My mieliśmy ogromne szczęście trafiając do Ogrodu w tym dniu i o tej godzinie zupełnie nie wiedząc co nas spotka. Z drugiej strony to świetna niespodzianka i poniekąd cieszę się, że o tym nie wiedziałam, bo wyjazd dużo na tym zyskał. A straciłby gdybym wiedziała o tym a z jakiegoś powodu nie dotarlibyśmy tam na czas. Jednak jeśli lubicie mieć wszystko dokładnie zaplanowane to warto sprawdzać wydarzenia w konkretnym miejscu, bo tak jest po prostu łatwiej. I to jest właśnie to na co zwrócić uwagę wybierając się do Wrocławia albo w ogóle na wycieczkę a czego my nie zrobiliśmy, a może w sumie i lepiej 





Więcej o Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Wrocławskiego znajdziecie tu.
Więcej o Ogrodzie Japońskim tu.

Fontanny i fontanna 

To chyba największa atrakcja dla dzieci, niezależnie od pogody. Dzieci je uwielbiają ale tu trzeba niestety uważać. Myślałam, że fontanny są niebezpieczne jedynie jeśli dzieci do nich włażą i się w nich kąpią, tak dosłownie, a nie gdy sobie skaczą w butach po tryskających strumieniach. Niestety nawet niewinna zabawa może przynieść niemiłe niespodzianki.
Ale warto wspomnieć o Fontannie Multimedialnej przy Hali Stulecia i Ogrodzie Japońskim. Jest ogromna i co godzinę odbywają się pokazy. Byliśmy po 18 i niestety w dzień nie ma to zbyt wielkiego efektu. Ale tuż po drugiej stronie ulicy jest ZOO więc być może wracając z ZOO o zmierzchu załapiecie się na wieczorny pokaz. No i tu obowiązuje zakaz kąpieli pod karę grzywny. Chociaż po tym co przeczytałam i usłyszałam, wiem, że moje dziecko zaliczyło już swoją ostatnią zabawę w fontannie.

Atrakcje na rynku

Rynek sam w sobie jest bardzo piękny chociaż dla dzieci nie jest na pewno jakąś świetną atrakcją. Ale na rynku trochę się dzieje. Nie wiem czy zawsze, aż tyle ale my załapaliśmy się jeszcze na Jarmark Świętojański. Było więc głośno i tłoczno. Ale może zawsze tak jest? No i na każdym rogu (dosłownie) były bańki. Kilka wiader z płynem i specjalnymi kijkami połączonymi sznurkami i to zupełnie za darmo ! Nie wiem czy tak jest cały czas ale wiem, że to atrakcja dla dużych i małych. W każdym razie dla mnie na pewno ;)

Szukanie krasnali

Taka oczywista oczywistość ale umili trochę czas, gdy dzieciaki są już zmęczone ;)


Co warto wiedzieć wybierając się do wrocławskiego ZOO ?

A no, że jest otwarte CODZINNIE przez cały rok, że bilet normalny kosztuje 50 zł a dzieci do 3 roku życia wchodzą za darmo, i że warto dopłacić 1 zł. do biletu na ochronę zwierząt zagrożonych wyginięciem. Dokładny cennik oczywiście na stronie ale dodam, że bilety można kupić też online i dzięki temu uniknąć kolejek. ZOO posiada również specjalne drewniane wózki, do których możecie wpakować dzieci i torby. Koszt 10 zł.
Warto sobie zerknąć na godziny karmienia zwierząt i mieć to na uwadze planując swoją wizytę. Nam udało się zobaczyć karmienie hipopotamów i załapać się na osobiste karmienie żółwi (to akurat w oceanarium).



Weźcie również pod uwagę, że ZOO jest naprawdę ogromne. My nie przeszliśmy całości. Powiem więcej, byliśmy umordowani a Pierworodna już nieco znudzona. Niemniej jednak spędziliśmy tam cały dzień. Z tym, że pół dnia spędziliśmy w oceanarium ze względu na deszcz ale i tam jest co robić.
Jeśli chodzi o jedzenie to na każdym kroku są jakieś punkty gastronomiczne z typowym jadłem i celowo używam tego słowa ;) dostaniecie tam frytki, hamburgery, hot dogi, może jakąś zupę czy danie główne ale raczej są to potrawy "grillowe" na głębokim tłuszczu. Dlatego my wybraliśmy Bistro w oceanarium, żeby było zdrowiej i mina nam zrzedła, gdy przyszło do zapłaty. Fakt, jedzenie było dobre, domowe i w miarę się najedliśmy. Ale zapłaciliśmy dwa razy więcej niż w miejscu, w którym jadaliśmy w pozostałe dni (czytaj dalej). No i mieliśmy ze sobą też wałówę na cały dzień, a jakże.
Na pewno jeszcze tam pojedziemy. Czy rozbiłabym naszą wizytę w ZOO na dwa dni? Sama nie wiem. Myślę, że najwięcej zależałoby od dzieci.







Gdzie można tanio i dobrze zjeść w centrum Wrocławia

Podczas takich wyjazdów jestem fanką tradycyjnej polskiej kuchni, bo wiem, że na pewno się najem a nie lubię tracić czasu na jedzenie, gdy mogę zwiedzać, oglądać i poznawać. A co ważniejsze, wiem, że mogę to bez wyrzutów podać dzieciom. Dlatego najchętniej wybieram bary mleczne. Niestety ich największą wadą jest to, że są zamknięte w niedziele i święta a właśnie to stanowiło połowę naszego wyjazdu. Musieliśmy więc znaleźć coś innego. I tu oczywiście z pomocą przyszedł wujek Google i zaproponował nam Misz Masz. Uwielbiam tego typu miejsca. Jesz co chcesz i ile chcesz. Decydujesz o wielkości porcji i możesz spróbować każdego dania o ile tylko jesteś w stanie to przejeść. To jest chyba najlepsza opcja również dla dzieci. Wybierają co chcą, możesz nałożyć małą porcję, w razie jak nie posmakuje to zawsze można dokupić coś innego bez obaw, że musisz jeść po dziecku wielką porcję. A zawsze możesz też dołożyć mu lub sobie małą dokładkę zamiast całej porcji.
Jedzenie w barze Misz Masz jest naprawdę dobre, jedliśmy tam codziennie (poza dniem, gdy byliśmy w ZOO) i zawsze było coś nowego. Wychodziliśmy syci, bez większego ubytku w portfelu. Mieściliśmy się w 60 zł za trzy obiady (Alicji akurat wypadała drzemka), w tym kompoty i/lub piwo. Osoby wege też mogą się tam najeść chociaż wybór jest zdecydowanie mniejszy. No i są krzesełka dla dzieci.



Czy warto zatrzymać się w hostelu Wratislavia?

Nie mamy jakichś szczególnych wymagań co do hostelu, w którym się zatrzymujemy ale zależy nam na śniadaniach. Hostel Wratislavia pozytywnie nas zaskoczył już od progu. Jest czysto, przestronnie i jest winda. Styl jest nowoczesny, prosty ale jednocześnie przytulny. Nie miałam silnego odczucia, że jestem w pokoju hotelowym.
W pokoju mieści się wózek i wciąż jest dużo miejsca, łazienka jest przestronna i naprawdę czysta. To czego nie wiedzieliśmy (naprawdę ogarnięcie tego wyjazdu było na poziomie zerowym), to to, że hostel posiada jadalnię i ogólnodostępną kuchnię, w której można sobie coś upichcić Są talerze, garnki, sztućce, płyty grzewcze, czajniki, kawa i herbata do dyspozycji. Więc w zasadzie trochę żałujemy wykupienie śniadań (9zł/os), bo w tej cenie mogliśmy przygotować sobie bardziej różnorodne menu. Hostel oferuje biały chleb, szynkę, ser, ogórki, paprykę w occie, płatki z mlekiem, na ciepło do wyboru jajecznica lub parówki i oczywiście kawę i herbatę, więc naprawdę bez szału.
Więcej na stronie hostelu.

Jeszcze żaden nasz wyjazd nie był tak niezorganizowany. Ale jednocześnie jeszcze nigdy nie załapaliśmy się na tyle dodatkowych atrakcji. Dodam, że dopiero w przeddzień wyjazdu okazało się, że wpłaciliśmy jedynie zaliczkę a oboje żyliśmy w przekonaniu, że wszystko mamy opłacone. Nie wspominając o miejscach w pociągu w dwóch różnych wagonach. 

Na co zwrócić uwagę podróżując pociągiem z dziećmi?

I to jest pierwsza rzecz na jaką warto zwrócić uwagę, najlepiej osobie sprzedającej bilety, że miejsca mają być obok siebie (!). To niesamowite, że tak nam to zorganizowała. No ale trudno, jakoś się pomieściliśmy. WARTO WIEDZIEĆ, że wykupując specjalne miejsce dla osób podróżujących z dziećmi i z wózkiem nie uzyskujecie jakiegoś ekstra miejsca, tylko miejsce w przedziale z nakleją "Przedział dla kobiet w ciąży i osób z dziećmi". Poza tym niczym się nie różni. Jest tak samo wąsko i ciasno a wózek przy odrobinie sprytu uda Ci się wrzucić tuż nad głowę. Jeśli masz spacerówkę. Nie wiem jakim cudem można wejść do pociągu Inter City z gondolą. Nie mówiąc o przejściu przez korytarz i wejście do przedziału. Chyba, że podróżujecie w wagonie bez takowych. Można ewentualnie zostawić wózek w przedziale na rowery, który prawdopodobnie znajduje się dwa wagony dalej. No i oczywiście przewijak to pobożne życzenie. Ale warto dodać, że obsługa jest niezwykle przyjazna i pomocna także chętnie jakoś pomogą i mówię to bez ironii.

A jeśli chodzi o najpiękniejsze miejsca. Nie ma ich w przewodnikach. To takie drobiazgi, które po prostu warto zauważać










Inne atrakcje:
Most Tumski zwany Mostem Miłości
Katedra św. Jana Chrzciciela i widok na Wrocław
Katedra św. Marii Magdaleny
Panorama Racławicka

I pewnie dużo dużo więcej. W każdym razie nasz weekend we Wrocławiu z małymi dziećmi wyglądał właśnie tak ;)

Buziaki
Paulina

PS. A jeśli chodzi o komunikację miejską to bilety kupisz w każdym pojeździe płacąc zbliżeniowo.

Komentarze