A gdzie ty masz dziecko ? O matce, która odważyła się wyjść bez dziecka


Często gdy matka wychodzi gdzieś bez dzieci (o zgrozo) z automatu dostaje pytanie

A Ty gdzie masz dzieci ?
Przyznam szczerze, że i mi parę razy zdarzyło się zadać to pytanie. Ale już tego nie robię, bo gdy je słyszę mam ochotę odpowiedzieć :
- O kurde, została w aucie.
- Rozglądać się w okół siebie mówiąc: jak to nie ma jej ?
- Teraz najczęściej jednak łapię się za brzuch i mówię: no przecież jedno mam.

Nie wiem czemu ludzie zadają takie pytanie.
Ok. Czasem ton wypowiedzi jest jasny, bo pytasz samodzielnej matki, wiesz, że ojciec dziecka jest w pracy albo kobieta miała przyjść z dzieckiem a jest sama itp.
Jednak najczęściej pytanie ma wydźwięk jakby pretensji czy wręcz pogardy.
Gdzie Ty masz dzieci ?!?!
W domyśle: co z ciebie za matka, że ZOSTAWIŁAŚ dzieci z kimś innym, dziecko powinno być przy matce.

Tak. Zdecydowanie tak. Najlepiej przyspawane na stałe coby matka nie zapomniała, że jest matką, że jej potrzeby się nie liczą, bo jest matką i musi się zajmować dziećmi to jest jej rola. Matko znaj swoje miejsce. Zwłaszcza, gdy dziecko ma mniej niż rok. Nie waż się go wtedy zostawiać. Z nikim. Ojciec to żadna opieka. Nie da rady. Poza tym to TWOJE dziecko (a może Bociana?).

Szczerze mówiąc sama, widząc czasem moje znajome, niedługo po porodzie, same, bez dzieci, ogarnia mnie dziwne uczucie i pojawia się myśl: a dziecko ?
Myślę, że powodem jest fakt, że gdy M. była malutka z nikim jej nie zostawiałam. Połówka nie było przez większość czasu, więc siłą rzeczy nie mógł z nią zostać a we mnie samej rodził się jakiś dziwny wyrzut sumienia, że jak to mam ją zostawić z babcią i po prostu sobie wyjść ? Co ze mnie za matka?
Wiązało się to również że strachem. Ma zostać z kimś ? A cyc. A jak zacznie płakać ? A na pewno zacznie.
Ale powiem Wam jedno. Z drugim będzie zupełnie inaczej. Nie będę miała takich oporów. Już ich nie mam. Jakbym mogła to już bym wyszła gdzieś bez niej ;)

Z coraz większa chęcią zostawiam komuś Pierworodna. I to nie chodzi o to że mam dość. No dobra czasem mam. Ale wiecie to dla niej świetne doświadczenie. Widzę jak wiele dla niej znaczą babcie czy ciocie (chociaż większym powodzeniem cieszą się wujkowie oni jednak nie koniecznie rwa się do samodzielnej opieki).
Widzę kto cieszy się największą sympatią i za kim Młoda tęskni najbardziej. Dlaczego pozbawiać obydwie strony tej przyjemności. To idealny czas na budowanie więzi i pogłębiania relacji.
Jeśli masz małe dziecko i masz problem żeby poprosić kogoś o pomoc, bo chcesz iść na zakupy, do fryzjera lub po prostu w spokoju poczytać książkę lub iść na kawę z koleżanką pomyśl o tym że dajesz im świetna okazję by pobyli ze sobą.

Celowo nie pisze tu o tatusiach. Nie musisz go prosić. To też jego dziecko. Jeśli potrzebujesz spędzić czas bez dziecka to mu to oznajmij i tyle. Jeśli to Ty masz obawy to wiedz że on da radę. To duży chłopak. Boisz się, że nie zrobi tego tak jak ty ? Oczywiście masz rację.

Swoją drogą. Ciekawe, czy ktoś, kiedykolwiek zapytał faceta "A Ty gdzie masz dziecko?" No, chyba, że był z dzieckiem a nagle jest bez bo ewidentnie się zgubiło
Zrobi to inaczej, może lepiej. Daj mu szanse a najlepiej dużo szans 😉

EDIT: Jak widzicie, napisałam ten tekst jeszcze w ciąży i gdzieś mi się zawieruszył. Ale za to mogę już zweryfikować moje założenia, bo rzeczywiście, z drugim jest inaczej. Wychodzę częściej i na dłużej niż, gdy miałam tylko jedną. Na tyle ile wytrzyma bez cyca (nie, nadal nie obsługuję laktatora) i cieszę się, że to robię. To zdrowe dla nas wszystkich.

Ściskam
Paulina

Komentarze