Mój Bobas Lubi Wybór - nasza przygoda z BLW


Rozszerzanie diety niemowlaka potrafi spędzić sen z powiek wielu rodzicom. Ja czekałam na ten moment z niecierpliwością, ale też z lekkim strachem. Na szczęście na mojej drodze stanęło BLW.

Dlaczego się skusiłam na takie podejście do rozszerzania diety ?

Po 1- lenistwo. Co tu dużo mówić. Po co mam siedzieć i karmić Majkę skoro może to robić sama a ja w tym czasie spokojnie jem swoje? Po 2 - oszczędność. Nie oszukujmy się słoiczki kosztują fortunę.

Po 3 - idea BLW. Tak. BLW przemówiło do mnie głównie dlatego, że opiera się na zaufaniu do dziecka. Dziecko samo decyduje co, ile i jak zje.

Poza tym kto chciałby jeść papki ?
Ja nie. 90% jedzenia w słoiczkach ma kolor pomarańczowy. Nie wiem jak rodzice tłumaczą dziecku, że rano było jabłuszko, teraz je zupkę jarzynową, a na drugie danie indyk z ryżem w pomidorach.

Czym jest BLW?

Jest to sposób rozszerzania diety niemowląt, według którego dziecko karmi się samo. BLW nie uwzględnia karmienia dziecka papkami przez rodzica. To dziecko jest przewodnikiem, który o wszystkim decyduje. Poprzez naśladownictwo dziecko uczy się jak się je i samo dołącza do posiłków w momencie, gdy wykazuje zdolność i gotowość do samodzielnego jedzenia. Dziecko je to samo co pozostali członkowie rodziny siedząc z nimi przy stole. Jedzenie powinno być jednak dostosowane do jego zdolności manualnych.


Wskazówki dla początkujących

  • Dziecko musi siedzieć samodzielnie bądź z niewielką pomocą w krzesełku lub na kolanach rodzica. Powinno być wyprostowane, nie może być pochylone (jedzenie w leżaczku jest wykluczone - grozi zadławieniem!)
  • Zawsze bądź blisko dziecka. Na wypadek zadławienia.
  • Nic nie powinno rozpraszać dziecka podczas jedzenia. Zwiększa to ryzyko zadawnienia. Poza tym dziecko powinno skupić się na jedzeniu (najlepiej w wyłączyć telewizję i radio).
  • Włączaj dziecko do waszych posiłków i starajcie się jeść to samo. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe. Wiele zależy od posiłku, w którym dziecko uczestniczy oraz od tego czy rzeczywiście może sięgać ze stołu po to, na co ma ochotę czy je w swoim krzesełku.
  • Traktujcie to jako zabawę. Pozwól dziecku bawić się jedzeniem i daj mu tyle czasu ile potrzebuje.. To bardzo ważne. Poganianie dziecka i sprawdzanie ile zjadło generuje niepotrzebne nerwy i stres. Niech dziecko robi swoje, Ty możesz mu tylko towarzyszyć. (Jeśli na początku Waszej przygody wkurza Cię, że dziecko nic nie zjada to pomyśl, że w tym czasie wiele się uczy. Dziecko może też nie być jeszcze gotowe na rozszerzanie diety. Zróbcie wtedy kilka dni przerwy i spróbujecie jeszcze raz, u nas właśnie tak było).
  • Proponuj dziecku różnorodne pokarmy. Najlepiej zacząć od warzyw ale nie ograniczajcie się. Nie dawaj jednak za dużo na raz, gdyż zbyt duży wybór może je zniechęcić.
  • Mów dziecku o tym co je. Opowiadaj mu o jedzeniu.
  • Przygotuj się na sprzątanie. Dziecko, zwłaszcza na początku wyrzuca jedzenie na podłogę albo rozmazuje je po blacie. nie mówiąc już o tym, że ma je na całym sobie łącznie z włosami.

Zadławienie i krztuszenie


W ogóle się tego nie bałam. Skoro miałam ufać dziecku to mu zaufałam.
Rzeczywistość okazała się nieco inna. Już samo połykanie było też dla mnie stresujące. Przełyk przyzwyczajony tylko do mleka nagle musi poradzić sobie z czymś o zupełnie innej konsystencji co powodowało charakterystyczny odgłos podczas przełykania. Z początku połykanie wydaje się trudne dla dziecka jest to jednak kwestia wprawy. Ważne jest, by do każdego posiłku podawać dziecku wodę do popicia.
Dodatkowy stres odczuwałam widząc ile Majka czasem wkłada do buzi. Dobra czasem panikuje, gdy je miękkie warzywa które łamią się w buzi zdarza mi się wtedy interweniować ale chyba niepotrzebnie, bo skoro są miękkie to przecież zaraz to rozgniecie dziąsłami. Poza tym gdy czuje, że ma za dużo w buzi to część wypluwa. Mój strach wynika chyba również z tego,iż wydaje mi się, że ona od razu połknie to co odgryzła ale przecież nikt tak nie je, każdy pierw gryzie i przeżuwa. Dzieci też tak robią :)

Ale do rzeczy.
Krztuszenie jest naturalnym odruchem obronnym organizmu który pozwala usunąć kawałki jedzenia które są zbyt duże by je przełknąć. Należy pamiętać, że u sześciomiesięcznych niemowlaków o wiele łatwiej wywołać odruch wymiotny niż u dzieci starszych czy dorosłych, gdyż generuje się on bliżej przedniej części języka a zatem jedzenie jest wówczas znacznie dalej od wejścia dróg oddechowych.
Dławienie natomiast spowodowane jest całkowitym lub częściowym zablokowaniem dróg oddechowych. Wtedy nasza pomoc jest niezbędna. Warto też wybrać się na kurs pierwszej pomocy lub przynajmniej odświeżyć swoją wiedzę np. oglądając filmy instruktażowe.





Co nam daje BLW?

Co najważniejsze, BLW przynosi mnóstwo korzyści. Dla mnie jak dotąd same zalety. A to dopiero początek, większość z nich to ogromna inwestycja w przyszłość. 
  • Pewność siebie i poczucie własnej wartości. Dziecko jedząc samodzielnie rozwija wiarę we własne możliwości oraz umiejętność oceny sytuacji. Uczy się, że to co robi może mu przynieść satysfakcję (samo wkłada jedzenie do buzi dzięki czemu odkrywa nowe smaki i konsystencje). Pozwalając dziecku na samodzielne jedzenie pokazujemy mu, że ufamy jemu oraz jego możliwością co dodatkowo wzmacnia pewność siebie i zachęca do dalszych samodzielnych okryć.
  • Kontrola łaknienia. Pozwolenie dziecku na samodzielne jedzenie we własnym tempie oraz na zakończenie posiłku w momencie już nie chce jeść (bez wciskania dodatkowych kęsów "za mamusię") uczy dziecko kontrolować swój apetyt, co zapobiega przejadaniu się.
  • Zaufanie do jedzenia. Dzięki temu, że dziecko samo decyduje co zje dziecko jest bardziej ufne w stosunku do jedzenia. Nie musi się obawiać, że zostanie zmuszone do czegoś, czego nie lubi. Dodatkowo jedząc pokarmy o naturalnej konsystencji dziecko wie, co je (w odróżnieniu do jałowych, jednokolorowych obiadków ze słoiczka). Dziecko jest również mniej wybredne.
  • Rozwijanie zdolności manualnych. Jedząc zgodnie z zasadami BLW dziecko uczy się nowych konsystencji oraz tego, że pokarmy różnią się strukturą. Rozwija umiejętności chwytania oraz zręczność.
  • Nauka bezpiecznego jedzenia oraz ćwiczenie mięśni twarzy.
  • Żadnych "samolotów".

Dziecko da ci znać, że już nie chce

Gdy dziecko nie ma już ochoty na dalsze jedzenie z pewnością da Ci o tym znać, poprzez celowe wyrzucanie jedzenia na podłogę, kręcenie głową lub irytację. Pamiętaj, że wszelkie zachęty, żeby zjadło jeszcze "za mamusię" lub wkładanie dziecku jedzenia do buzi są zbędne, gdyż uczą złych nawyków (patrz wyżej) i mogą grozić zadławieniem.

Frustracja

To, że dziecko na początku nie jest zainteresowane jedzeniem albo nic nie zjada może być frustrujące. Nie oznacza to, że dziecko ma w nosie Twoje trudy, które włożyłaś w przygotowanie posiłku, ono po prostu nie jest jeszcze gotowe.

Wiem, że łatwo powiedzieć. Sama mimo wiedzy na początku się denerwowałam, że nie je a przecież ja się tyle natrudziłam. Teraz gdy widzę jak wcina wiem, że tamten etap był bardzo ważny. Nazywam go adaptacyjnym. A nerwy nic nie pomogą. Mogą jedynie zniechęcić dziecko do jedzenia.


Bez słoiczków się nie obyło.

Pewnie to Cię zdziwiło ale już mówię o co chodzi.
Zazwyczaj mam w domu jakiś awaryjny słoiczek w razie szczytu lenistwa. Ale moja rola ogranicza się jedynie do nakładania jedzenia na łyżeczkę i podawania jej Majce do rąk. To, czy w ogóle trafi nią do buzi zależy od niej. Najczęściej ściąga wszystko palcami i wkłada pusta łyżeczkę. No i oczywiście nie są to słoiczki z zupkami czy z obiadkami tylko z owocami, traktuję je jak dżem :) .
Poza tym nie chodzi o to, żeby wykluczyć papki. Można przygotować dziecku zupę krem czy zmiksowane owoce. Ważne, żeby nie był to jedyny rodzaj posiłków oraz, by podawać tego dziecku z łyżeczki.

Nasze BLW

My nasza przygodę rozpoczęliśmy od banana. Tego którego akurat ja jadłam. Później był ziemniak, batat, awokado, szparagi, marchewka, pietruszka, brokuły, kalafior, cukinia. jabłko, ananas, papryka, ogórek, jajko, burak, gruszka, makaron, amarantus (do obtoczenia banana). No i bułka .
Teraz wprowadziliśmy również kurczaka.

Ważne


Do ukończenia roku nie podawaj dziecku: miodu, mleka, grzybów, surowych otrębów, soli, cukru i orzechów.

Więcej o BLW:
G. Rapley, T. Murkett: Bobas lubi wybór książka

Dzieci są ważne:

Komentarze