Moje postanowienia na 2018 rok


Chyba pierwszy raz w życiu moja lista postanowień jest taka długa, szczegółowa i rzetelna. To będzie inny rok. Ale nie powiem Nowy Rok Nowa Ja. To nie będzie zmiana w tym stylu. Do tych zmian dojrzewałam w tym roku. Niektóre z tych postanowień już wcielam w życie małymi kroczkami.

Nie zamierzam sobie również narzucać zbytniego tempa, oczekiwanie natychmiastowych efektów to pierwszy krok do zniechęcenia z powodu ich braku.

Wiele zmian pewnie Was zaskoczy ale większość kiełkuje w mojej głowie od jakiegoś czasu. Nowy Rok jest po prostu dobrym momentem, by wprowadzić je w życie. Mam nadzieję i usilnie będę do tego dążyć, by zrealizować ich jak najwięcej.


Najważniejszym moim celem i postanowieniem jest zwolnić. Po prostu, we wszystkim. Fascynuje mnie modna ostatnio filozofia Slow Life. Ale to nie z powodu mody ten temat stał się mi bliski. Kto mnie zna ten wie, że nigdy nie podążałam za modą. To wynika raczej z potrzeby dostrzegania a raczej nieprzegapiania. Nieprzegapiania ważnych momentów, chwil, obrazów, dźwięków i przede wszystkim ludzi. Bo wiecie, szybkie życie mnie po prostu męczy. Męczy mnie nadmiar bodźców, obrazów, dźwięków, rzeczy.
Od jakiegoś czasu wciskam już hamulec, redukuję liczbę przedmiotów w moim domu, zwłaszcza ubrań, ograniczam czas on-line, zaczynam zauważać.
Również na blogu pojawi się kilka wpisów związanych ze zmianami w tym kierunku, które po części już się zadziały. Między innymi pojawi się wpis o redukcji ubrań, przeprowadzce (o tym jak nie przenosić bałaganu do nowego domu i jak nie zakopać się w rzeczach po przeprowadzce) oraz o nadawaniu nowego życia starym przedmiotom.

Natura

To pierwsza zmiana na nadchodzący rok, zamierzam stopniowo rezygnować z chemii. Oczywiście nie całkowicie, bo to w obecnych warunkach chyba niemożliwe. Poza tym nie czuję też takiej potrzeby.
Ale do rzeczy.
Pierwszą rzeczą, która już się dzieje jest CHLEB. Mam zamiar całkowicie zaprzestać kupować chleb na rzecz tego, który od jakiegoś czasu piekę sama. Mam też znakomity przepis na bułki, który znajdziecie tutaj. Niestety jak do tej pory nie znajdywałam motywacji by robić je częściej.

Po drugie. Środki czystości. Oglądając swego czasu Perfekcyjna Panią Domu wielokrotnie widziałam jak za pomocą octu i cytryny znikają różne zabrudzenia, jednak nigdy nie próbowałam tego sprawdzić. Teraz nadszedł ten czas. Zamierzam zaopatrzyć się w hektolitry octu, kilogramy cytryny i sody oczyszczonej. Dobra przesadziłam, ale plan jest taki: co tylko się da spróbuję zastąpić tymi produktami. Jakiś czas temu odkryłam genialnego bloga Pani Niebałaganki, stamtąd będą pochodziły przepisy na domowe środki czystości o czym na pewno Was poinformuję.

Po trzecie. Pasta do zębów. Ostatnio widziałam przepis na pastę do zębów z oleju kokosowego. Brzmi dziwnie wiem, sama jeszcze się waham, muszę zgłębić temat, jednak jest to na mojej liście i chętnie tego wypróbuję. Swoją drogą widziałam też przepisy na domowej roboty antyperspiranty. Nie wiem jak się do tego ustosunkować. Jeszcze nie wiem czy się odważę.


Planowanie i organizacja

Bałagan, chaos i niepewność męczą mnie psychicznie, jednak wciąż nie mogę się dobrze spiąć i zorganizować mimo, że zdecydowanie ułatwiłoby to moje życie.
Jedzenie. Dokładniejsze planowanie posiłków (śniadań obiadów, kolacji, przekąsek), przechowywanie jedzenia, robienie zapasów, gotowanie na dwa dni. A przede wszystkim rzetelna lista zakupów. Będę Was informować jak mi idzie. Może macie jakieś porady jak to dobrze ogarnąć? Na pewno wkrótce o tym napiszę.
Wydatki. Planowanie wydatków i przede wszystkim ich ograniczenie ale bez zaciskania pasa ! Mam raczej na myśli kupowanie jedynie rzeczy niezbędnych. A także dokładna rozpiska płacenia rachunków. Co, ile, do kiedy. Naprawdę łatwo można coś przegapić.
Sprzątanie. Oczywiście wiadomo, że trzeba sprzątać. Mam tu raczej na myśli planowanie takich rzeczy jak czyszczenie piekarnika, zmywarki, lodówki czy mycie okien. Ile razy bierzesz się za to przed świętami lub wizytą ważnych gości, gdy masz w tym czasie na głowie milion innych spraw ?
Zdjęcia. Wywoływanie zdjęć raz na trzy miesiące. Obecna strategia raz na rok (a raczej jej brak) jest zbyt czasochłonna, męcząca i nazbyt obciążająca budżet w jednym momencie. Jeśli też macie ten problem dajcie znać ! Będę Wam przypominać gdy nadejdzie czas.

Coś dla siebie

Książki. W tym roku miałam ambitny plan: przeczytać 52 książki w rok. O rety, co ja sobie myślałam.. Teraz postanowiłam ustalić minimum: 2-3 książki miesięcznie. Jest to o wiele bardziej realne, każda kolejna książka będzie po prostu kolejnym wspaniałym doświadczeniem.
Nauka szycia na maszynie. To na wiosnę. Wstyd mówić, mama krawcowa a ja umiem jedynie przyszyć guzik.
Czas dla siebie. Chociaż 2 godziny tygodniowo. Tylko me, myself and I. Spacer, fryzjer, kawiarnia, kino, cokolwiek.
Ale też więcej czasu z rodziną. Cała zima i długie wieczory wciąż przed nami, to dobry moment na zacieśnianie więzi. Marzy mi się również wyjazd do jakiegoś gospodarstwa agroturystycznego, najlepiej Mazury lub Bieszczady. Jest to na razie jeszcze strefa marzeń aniżeli planów ale cały rok przed nami !
Sen. Zawsze sobie obiecuję, że pójdę spać przed 23.. zazwyczaj ląduje w łóżku 2 godziny później. Na szczęście moje dziecko wstaje po 8 więc mam szanse trochę odespać. Jednak tak późne chodzenie spać jest bardzo niezdrowe.
W planie mam jeszcze podszlifowanie angielskiego, nieużywany trochę się zatarł. 


Remont

W tym roku mam nadzieję zakończyć remont mieszkania. Co prawda niewiele zostało ale to właśnie za te drobiazgi najtrudniej się zabrać.

Blog

I tu mam nadzieję będzie się działo. Z pewnością pojawi się więcej postów. Obecnie to wszystko jest jeszcze chaotyczne jednak zamierzam i tu zaprowadzić pewien system i porządek.
Możecie się spodziewać tematyki związanej z tym co dotychczas, a więc wychowanie, macierzyństwo i rodzina. Pojawią się też nowe przepisy oraz pomysły na własnoręczne zabawki dla dzieci.
Jak już wspomniałam będą też posty związane z naturalnymi środkami czystości, przeprowadzką, planowaniem oraz tematyka slow life. Także serdecznie Was zapraszam.
Będzie też więcej zdjęć robionych przeze mnie. Coraz bardziej mnie to pasjonuje.


Czas offline

Zaczęłam już w tym roku zamierzam to kontynuować a nawet być bardziej restrykcyjna. Jak dotąd bycie offline obowiązywało w niedziele i święta. Przy czy nie zawsze 100%. W te dni staram się w ogóle nie nosić telefonu przy sobie oraz wyłączam wszelkie aplikacje, które w razie konieczności skorzystania z internetu automatycznie przypominały mi o swojej obecności. Jako, że na urodziny dostałam wymarzony zegarek zdecydowanie łatwiej będzie mi się obejść bez telefonu podczas spacerów czy różnych wypadów. Wiele osób z bliskiego otoczenia często zwraca mi uwagę, iż bardzo ciężko jest się ze mną skontaktować, chociaż rzadko dzwonią w pilnej sprawie. Myślę, że niektóre sprawy mogą poczekać a bycie w 100% dla tych, z którymi aktualnie spędzamy czas jest ważniejsze niż odpisanie na wiadomość czy odebranie telefonu (zwłaszcza od nieznanego numeru). 

Swoją drogą przykre jest to, iż korzystanie z telefonu podczas realnej rozmowy z drugą osobą nikogo już prawie nie razi. Tak samo jak odbieranie telefonu po pierwszym sygnale w połowie zdania z osobą siedzącą przy nas.

Mam też kilka planów związanych z MMM inspirowanych głównie pedagogiką Marii Montessori, ale o tym w kolejnym poście.

Jestem niesamowicie ciekawa jakie są Wasze postanowienia noworoczne. Piszcie w komentarzach ! Mam nadzieję, że przynajmniej większość uda się Wam zrealizować !

Komentarze