Współczuję tym wszystkim dzieciom, które wymuszają


"Wymusza" to ulubione słowo niektórych rodziców. Opisują nim wszystkie niewygodne dla nich zachowanie dziecka. Tym samym usprawiedliwiają siebie i zwalniają z konieczności zrozumienia dziecka.
Tak, zrozumienia dziecka. Tłumaczenie, że dziecko wymusza pokazuje, że po prostu nie rozumiesz dziecka. Nie próbujesz, nie umiesz, nie chcesz. Nie wiem jaka jest przyczyna ale świadczy głównie o Twoim lenistwie i wygodzie. "Wymusza", więc ja nic nie muszę robić. Wyjdę z pokoju niech pojęczy, ewentualnie krzyknę, żeby się zamknęło i po sprawie.
Dla Ciebie.

Kiedy dziecko zaczyna wymuszać


Oczywiście od urodzenia. Ledwo się urodzi już płacze, przepraszam, ryczy, drze się wniebogłosy, już coś od nas chce. Już wymusza. Chce cyca, butelkę, chce na ręce, ale do mamy, tata be. Wymusza. Za dobrze mu w tym brzuchu było.
Zatrzymajmy się.
Noworodek / niemowlę płacze. Coś chce. Cóż ono może chcieć? Najpewniej być blisko mamy, która jest całym jego światem. Może znów jest głodne. Bardzo prawdopodobne. Przez pierwsze pół roku podwaja swoją wagę, musi w tym czasie dużo jeść, to oczywiste. Może ma mokro. Pewnie tak, skoro bez przerwy je a wszystko niemalże przez nie przelatuje to może go już parzy w pupkę.
Zastanówmy się.
Jak to małe dziecko ma Ci zakomunikować, którąś z tych potrzeb? Na pewno nie powie: "Mamo, jestem głodny", na to poczekasz jeszcze ze dwa lata. Co zatem robi ? Na początku jęczy, pomrukuje, marudzi. Coraz głośniej i głośniej, dla niektórych właśnie zaczyna wymuszać. Bo skoro nie reaguję od razu to zaczyna wymuszać. Ale skąd dziecko ma wiedzieć, że Ty je słyszysz? Nie wie, więc woła coraz głośniej (dobra wiem, niektóre dzieci od razu przechodzą na najwyższy poziom, znam to 😉 ). Nawet jeśli powiesz "już idę" to prawdopodobnie nic to nie da.

Powiecie, no dobra taki maluszek to może nie wymusza ale już taki roczniak czy dwulatek

Ok, zatrzymajmy się.
W tym przedziale wiekowym wciąż głównym sposobem komunikacji jest płacz i jęki. Dziecko jeszcze nie wiele mówi. A nawet jeśli zna konkretne słowo to nie zawsze jeszcze potrafi je użyć. Wie, że jedzenie to "am" ale najprawdopodobniej i tak zacznie płakać. Gdy spytacie "Chcesz jeść, chcesz am?" najpewniej kiwnie głową, że tak.

"Ale mój ciągle jęczy bez powodu".
Czyżby ?
Dziecko w tym wieku wciąż bardzo Cię potrzebuje, dalej chce być blisko, chociaż powoli samo poznaje świat, ale Ty musisz być blisko. Wciąż potrzebuje się przytulać. Wiele dzieci wciąż chce być noszonymi przez rodziców i tu pomoże jedynie chusta czy nosidło. Inaczej będzie jęczeć i jęczeć. W końcu odpuści. I właśnie to jest dziecko, któremu współczuję.

Dziecko jęczy w wózku. 
Może chce iść na nóżkach albo chce na ręce ale Ty nawet nie masz czasu o tym pomyśleć, bo albo się spieszysz albo rozmawiasz z koleżanką i dziecko ma siedzieć cicho w wózku, bo teraz Ty masz spacer, a ono ma wózek, bajeczkę, telefon i bułę, czego jeszcze chce. Pewnie wymusza. Co wymusza? Pewnie Twoją bliskość.

Co w sytuacji, gdy jesz chipsy (czekoladę cokolwiek nie dla niego) a dziecko na nie pokazuje, a za chwilę zaczyna już jęczeć. Wymusza. oczywiście, że wymusza. Skoro Ty jesz ono też chce. Tu nie wystarczy samo "nie". Możesz wytłumaczyć dziecku, że to nie jest jedzenie dla niego i zaproponować mu coś innego albo po prostu nie jeść tego przy nim.
Często rodzice sami pchają się w "wymuszanie" dziecka. Jednego dnia kupując mu bułkę, batona, zabawkę, gdy o to po prosi (jęcząc, krzycząc, wrzeszcząc), a na drugi dzień mówią, że wymusza bo jęczy na widok czekolady. Oczywiście, że jęczy. Skoro wczoraj jęczał i dostał, jadł a była przecież pyszna to dzisiaj też chce.
Powinniśmy w tym miejscu postawić dziecku granicę. Wytłumaczyć, że krzyki są nieakceptowalne i w ten sposób nie osiągnie tego co chce np. nowej zabawki. Jeżeli jesteście w stanie spełnić prośbę to wytłumaczcie dziecku w jaki sposób ma to wyrazić. Jeżeli nie to tłumaczymy, że nie oraz dlaczego nie (najlepiej przed wejściem do sklepu zaznaczyć co kupujemy a co nie). U nas mimo wieku Majki ten sposób najczęściej działa. Pokazuję, że rozumiem jej potrzeby i tłumaczę dlaczego nie możemy kupić danej rzeczy. Plus jest taki, że jeszcze nigdy nie kupiliśmy czegoś ot tak, bo Młoda chce. Więc jeżeli w sklepie pokazuje zabawkę, może ją potrzymać pooglądać ale mówimy od razu, że zabawka zostaje w sklepie (chyba też jeszcze nie rozumie, że w sklepie się kupuje i można to zabrać więc jest o tyle łatwiej, nie je również słodyczy więc unikamy awantur przy kasie o kinder niespodziankę).


Dlaczego współczuję "wymuszającym" dzieciom?

Bo strasznie cierpią. Są nierozumiani przez własnych rodziców, którzy często poza ignorowaniem potrzeb dziecka, komentują to przy innych, wyśmiewają lub przedrzeźniają dziecko. Wbrew pozorom nasze potrzeby są takie same. Również potrzebujemy bliskości, czułości, snu, mamy zachcianki na czekoladę, fajne buty, nowy gadżet. Nie raz powtarzamy "Jejku, ale bym chciała tamte buty z wystawy", to prawie jak jęczenie i wymuszanie tylko w innych tonach. Jednak jako dorośli potrafimy racjonalnie podejść to tych potrzeb czy zachcianek, dzieci jeszcze tego nie potrafią. Chociaż nie oszukujmy się, zmęczeni i głodni jesteśmy równie marudni :)

O tym, że powinniśmy traktować dzieci jak równych sobie pisałam jeszcze w tekście Traktuj dziecko jak dorosłego, pamiętaj, że jest dzieckiem.


Komentarze

  1. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieciaki są bardzo dobrymi manipulantami i muszę przyznać, że jak najbardziej należy umieć je rozumieć. Jak czytałam na stronie https://whisbear.com/pl/blog/baby-shower-pl-mis-zamiast-suszarki/ to także jestem zdania, że faktycznie taki miś jest o wiele lepszy do usypiania niż inne urządzenia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz