Po porodzie byłam głupią gęsią. Dlaczego warto znać swoje prawa w szpitalu?


Z założenia każda matka chce najlepiej dla swojego dziecka. Jednak oczekując na dziecko, zwłaszcza pierwsze, wiara w nasze matczyne zdolności jest często niewielka. Nierzadko zdajemy się na opinie i pomoc innych. Zdajemy się zwłaszcza na osoby, które wydają nam się najbardziej kompetentne (lekarze czy położne). Wierzymy, że chcą dla nas najlepiej. Ale jedyna osobą, która wie najlepiej jesteś Ty Droga Matko. Warto o tym pamiętać nawet w szpitalu.


Gdy urodziłam pierworodną średnio ogarniałam. Mimo, że poród był krótki i bez komplikacji byłam strasznie wykończona. Totalnie zdałam się na pomoc położnych i to był mój największy błąd!

Niestety bardzo często położne traktują matki, zwłaszcza pierworódki, jak głupie gęsi. Uważają, że skoro odebrały już tyle porodów i codziennie od kilkunastu (a najczęściej kilkudziesięciu lat) przez ich ręce przewija się nawet kilkanaście noworodków to one wiedzą najlepiej.
Nie, nie wiedzą !
To Ty jesteś matką !
I to jest Twoje dziecko od momentu poczęcia. Nie przestaje nim być, gdy jesteś w szpitalu.

Ja niestety byłam taką głupia gęsią

Na początku dyżur miała położna, która pytała mnie czy MOŻE umyć dziecko i czy chcę iść z nią. Z chęcią odpowiadała na moje pytania. Problem w tym, że sama ubierała i przebierała moje dziecko. Sama je niosła i zmieniała pampersa. To samo robiły inne położne, które z kolei nie pytały o nic. Jedna z nich weszła na salę, oznajmiła, że bierze dziecko do mycia. Jak powiedziała tak zrobiła. Z opóźnieniem zorientowałam się co zaszło, zwlokłam się z łóżka i poczłapałam za nią. Zdziwiona popatrzyła na mnie i spytała: "Co Pani tu robi?" Odparłam, że do tej pory byłam przy myciu dziecka. Odpowiedziała przemiłym głosem: "Oh, ja ją umyję, proszę w tym czasie zadbać o siebie i samej wziąć prysznic."
A ja głupia poszłam i wzięłam prysznic zostawiając dziecko OBCEJ kobiecie tylko dlatego, że tak powiedziała.

To samo było drugiej nocy, gdy Mała płakała wniebogłosy i przyszła położna wręczając nam butelkę. Tu akurat stanowczo odmawiałam, mimo to za trzecim razem jej się udało (więcej pisałam o tym we wpisie Jak dałam sobie wcisnąć MM).

To czego również nie zapomnę to brak szacunku w sytuacji, gdy karmiłam piersią, wchodziła położna tak po prostu zabierając mi dziecko z ręki (omal nie urywając przy tym piersi), bo ona MUSI zabrać dziecko na badania.

Nie, nie musi !

Te sytuacje nie powinny mieć miejsca i warto o tym wiedzieć. Ty jesteś matką i Ty decydujesz o Twoim dziecku. Masz prawo odmówić mycia dziecka, wykonywania zabiegów (na Tobie i dziecku), masz prawo być przy wszystkich zabiegach wykonywanych dziecku. I, oczywiście, masz prawo do informacji ! Masz prawo pytać o wszystko, masz prawo do wszelkich informacji. Masz prawo do rzetelnej informacji. Więc pytaj, pytaj i jeszcze raz pytaj. Bądź upierdliwa, masz prawo. Masz prawo nie wiedzieć, co nie znaczy, że to czyni Cię gorszą matką dla Twojego dziecka. A położna wcale nie jest dla niego lepszą matką. Masz prawo nie zgadzać się na traktowanie z góry (zarówno przed, w trakcie jak i po porodzie). Masz prawo nie zgadzać się na złośliwe komentarze. Masz prawo w spokoju nakarmić dziecko. To Ty masz czuć się komfortowo, oni są tam dla Ciebie.
A co się tyczy mleka modyfikowanego. Tylko lekarz może zlecić jego podanie i to z uzasadnionych przyczyn. Więcej o tym przeczytacie tu i tu.

O co tyle krzyku? 


Czy to wszystko jest takie ważne? W końcu to tylko kilka dni.
Tak ! To jest bardzo ważne. Te kilka dni może zaważyć na tym jak będziesz czuła się jako matka. Może sprawić, że obciążona psychicznie ciążą, porodem i ogromną zmianą jaką jest pojawienie się dziecka stracisz wiarę we własne możliwości.

Wiecie co się stało, gdy wróciłam do domu ?
Zaczęłam płakać. Chciałam wrócić do szpitala przekonana, że sobie nie poradzę. Już w szpitalu przy wypisie, gdy miałam ubrać Majkę zaczęłam płakać. Nie wiedziałam jak! Do tej pory ktoś robił to za mnie. Byłam przerażona faktem, iż muszę przełożyć body przez głowę. Położne robiły to za mnie. Nie trudziły się, by pokazać jak to się robi. Głupota? Być może. Dla mnie to był koszmar. Mogłam sama zapytać, ale wiecie, to było w pewnym stopniu wygodne, bo nie musiałam wstawać co było dla mnie katorgą.

Możesz naprawdę dużo czytać o porodzie i opiece nad dzieckiem. Jednak od teorii do praktyki jest baardzo długa droga dlatego warto znać swoje prawa, warto pytać, warto wymagać wsparcia i szacunku. Nawet jeśli masz zyskać tytuł upierdliwej pacjentki z dwójki. To nie ma znaczenia. Naprawdę. 

Teraz mam zupełnie inne nastawienie. Znam swoje prawa, wiem czego mam prawo oczekiwać. Wiem czego chcę a na co się nie zgodzę.

Oczywiście możesz zdecydować, że to położna umyje czy przebierze Twoje dziecko. Możesz także poprosić, by zabrała je na noc do innej sali jeśli tego potrzebujesz. Ale niech to będzie Twoja decyzja.

Dajcie znać jakie macie doświadczenia z porodówki. Byłyście pozytywnie zaskoczone czy może raczej rozczarowane ? 

Polecam poniższe artykuły, gdzie w pigułce znajdziecie informacje na temat praw na porodówce:


Komentarze