Obowiązki domowe dwulatka. Zróbmy to razem !


Część osób uważa, że angażując tak małe dziecko w prace domowe odbieramy mu dzieciństwo. Część osób uważa, że takie małe dziecko jest jeszcze ZA MAŁE by w czymkolwiek rodzicom pomagać. Ale ja nie zgadzam się z żadnym z tych twierdzeń. Zobaczcie co potrafi dwulatek.


Dlaczego angażuję takie małe dziecko w pomoc domową ?
Z kilku powodów. Po pierwsze nie chcę wychować lebiegi, która za kilka lat okaże się mieć dwie lewe ręce. Dziecka, z którym będę walczyć o dzielenie obowiązków domowych. Dorosłego, któremu mamusia będzie prała skarpety a obsługiwać pralkę nauczy się jak pójdzie na swoje, zakładając, że do trzydziestki nie będzie siedzieć na garnuszku u mamy ale to już inna sprawa.
Po drugie dla dziecka to jest zabawa oczywiście jeśli tylko w odpowiedni sposób je zachęcimy i nie będzie się to odbywać pod presją i przymusem, bo wówczas możemy dziecko tylko zniechęcić. Pierworodna często oburza się, gdy sama rozpakowuję zmywarkę, bo przecież ona musi podawać.
Po trzecie moje lenistwo. Lub naiwność. Szczerze wierzę, że już niedługo, gdy opanuje te czynności na tyle by robić to samodzielnie - będzie nas wyręczać. Czy nie fajnie byłoby mieć w domu kilku latka, który sam robi sobie śniadanie? Nie śmiejcie się. Znam takie przypadki więc jest to możliwe.

Oczywiście nie należy oczekiwać, że dziecko od razu będzie wykonywać wszystko dokładnie a po kilku razach będzie już zupełnie samodzielne. Niech to będzie zabawa. Im dłużej dziecko będzie traktowało domowe obowiązki jak zabawę tym lepiej dla Was i dla niego. Będzie to po prostu robić chętniej. Z podanej listy nie wszystkie czynności Pierworodna wykonuje chętnie, niektóre spotykają się z niechęcią ale za każdym razem próbujemy. Zresztą, zaraz Wam wszystko opowiem.

Rozpakowywanie zmywarki

To chyba ulubione zajęcie spośród wszystkich obowiązków mojej dwulatki, o które zresztą sama się dopomina. Chociaż zaczęliśmy dużo wcześniej. Pierwsze próby były, gdy miała około półtora roku. Zajęcie wydaje się trochę ryzykowane ale naprawdę warto zaufać dziecku. Do tej pory mamy tylko jedną potłuczoną szklankę i to w zasadzie chyba szklanka była wadliwa, bo potłukła się po delikatnym zderzeniu z bolcem w zmywarce. Nikomu nic się nie stało 😉
To też świetna okazja, by trochę poćwiczyć segregowanie. Od jakiegoś czasu wyciągam z szuflady organizer ze sztućcami i Młoda sama je układa w odpowiednie miejsca. Uprzedzam pytania, nie pierzemy ostrych noży w zmywarce, więc nie ma z nimi do czynienia.

Sprzątanie zabawek

W naszym domu w kwestii zabawek panują dwie zasady. Zabawki w pokoju dziecięcym sprzątamy przed snem. Zabawki w innych pomieszczeniach sprzątamy po skończonej zabawie. Nie będę oszukiwać. To najmniej przyjemne zajęcie. Bo komu, by się chciało sprzątać tyle zabawek. Nawet jeśli wieczorem większość zabawek sprzątnę ja to ona też jest do tego angażowana i zachęcana. Zawsze mówię, że zabawki nie sprzątnięte pójdą do piwnicy (na jakiś czas) i to ją trochę mobilizuje. Poza tym jest to już pewnego rodzaju wieczorny rytuał.
W salonie natomiast mamy dużo gier, puzzli i naklejek wielorazowych, więc przed wyciągnięciem kolejnych sprzątamy te, których nie używamy. To akurat weszło już jej w nawyk i zazwyczaj sama odkłada nieużywaną rzecz na miejsce. Gdy z rozpędu sięga po kolejne zawsze jej przypominamy, że musi pierw posprzątać poprzednią grę. Zdarzają się protesty ale nie odpuszczamy. Nie wyobrażam sobie później rozdzielać poszczególnych elementów.

Sprzątanie po sobie

Czyli inaczej mówiąc - konsekwencje. Rozlałaś picie - bierzesz szmatkę i wycierasz. Naśmieciłaś - zamiatasz. Pomalowałaś krzesło - myjesz.  Jest to zdecydowanie lepsze niż dawanie kar lub krzyki. Po prostu dziecko sprząta swój bałagan. Każdemu zdarza się coś wylać. Nie ma przy tym niepotrzebnych nerwów czy komentarzy, po prostu takie jest życie. Dobra nie będę ściemniać. Jak pierwszy raz zobaczyłam popisaną ścianę a na drugi dzień pomalowany stół i krzesła to niemalże wyszłam z siebie i stanęłam obok 😂

Pranie

Przyznam, że kiedyś Pierworodna chętniej angażowała się w pranie i wszystko co się z nim wiąże: wkładanie i wyciąganie prania z pralki, podawanie ubrań, klamerek i roznoszenie poskładanych rzeczy w odpowiednie miejsca. Teraz nieco jej przeszło. Myślę, że dzieci, które potrafią już otwierać klamerkę mogą próbować też wieszać pranie. U nas jest z tym jeszcze kłopot.

Zamiatanie, odkurzanie, wycieranie kurzy

Z tym zamiataniem to jest różnie. Najczęściej śmieci, które były w jednym miejscu zostają rozmiecione we wszystkie strony ale ważne, by próbować. Podobnie z odkurzaniem i wycieraniem kurzy. Nie będzie to idealne, na pewno trzeba będzie poprawić ale ważne jest wyrabianie nawyków. Oczekiwanie, że dziecko odkurzy tak dokładnie jak my jest co najmniej nieracjonalne.


Wyrzucanie śmieci do kosza

To akurat ciekawe zjawisko. Przynajmniej u nas. W zasadzie kilka lub kilkanaście razy prosiłam Pierworodną o wyrzucenie czegoś do kosza a odkąd sama potrafi otworzyć szafkę, w której stoi kosz (nie, nie pod zlewem) robi to sama, bez proszenia czy przypominania. Czasem powiem: "Trzeba to będzie wyrzucić do kosza" ale myślę, ze zrobię to ja za chwilę, jak skończymy się bawić a ku mojemu zdziwieniu Młoda bierze daną rzecz i idzie wyrzucić ją do kosza. To niesamowite. Chyba po prostu czuje się wtedy bardziej dorosła, bo może zrobić to w pełni samodzielnie ze spodziewanym skutkiem.

Wynoszenie posegregowanych śmieci

Kolejny obowiązek, który lubi wykonywać, zwłaszcza z tatą. Może sobie wtedy wyrzucać papier z torby do odpowiedniego kosza ucząc się przy okazji zasad recyklingu i odpowiedzialności za naszą planetę.

Podlewanie kwiatów

Również jedno z ulubionych zadań. Oczywiście przyjemniejsze było podlewanie latem kwiatów u babci na podwórku, gdy nie trzeba było się przejmować mokrym ubraniem i polewać sobie gołe stopki ale mimo to trzymanie konewki jest ekstra, nawet w domu 😉


Tu akurat przygotowujemy nasz balkonowy ogródek. To tylko kolejny dowód, że dziecko może na miarę swoich możliwości towarzyszyć nam we wszystkich domowych 

Gotowanie

To z kolei coś, co ja najbardziej lubię robić razem. Odkąd Połówek zrobił Pierworodnej Kitchen Helper'a staram się jeszcze częściej angażować Młodą w gotowanie. Jej ulubionym zajęciem jest obieranie cebuli (i to nie zawsze, gdy coś gotujemy, po prostu otwiera szafkę, wyciąga cebulę i obiera). Chętnie też posługuje się obieraczką choć jeszcze nieefektywnie (rozglądam się za taką, która będzie łatwiejsza w obsłudze). Dwuletnie dziecko z powodzeniem może wsypywać składniki do miski i mieszać je. Robiąc ciasto lub babeczki może przekładać masę do foremek. Może też dekorować wypieki czy kroić miękkie owoce czy warzywa. W zasadzie w kuchni jest mnóstwo możliwości. Wystarczy trochę chęci i wyobraźni. Czas i cierpliwość również mile widziane 😉



Nie każdy obowiązek domowy dziecko będzie wykonywało chętnie. To normalne. My też mamy swoje bardziej lub mniej ulubione obowiązki. Niektóre z tych czynności Pierworodna wykonuje sporadycznie, bo ich nie lubi i nie zamierzam jej jeszcze zmuszać ale inny dwulatek może wykonywać je z większą chęcią a już na pewno dwulatek będzie umiał to zrobić i o tym jest ten tekst. Dzieci potrafią więcej niż nam się wydaje tylko musimy dać im szansę i stwarzać okazje. Ważne, by dziecko zapraszać do współpracy, zachęcać i tłumaczyć po co to robimy, i że razem jest szybciej i przyjemniej. Dobra z tym szybciej to może niekoniecznie ale z czasem na pewno tak będzie. I, jak już wspomniałam wcześniej, możliwości jest nieskończenie dużo, bo zdecydowaną większość obowiązków możemy wykonywać z dziećmi. Pierworodna często towarzyszy tacie podczas majsterkowania w piwnicy. Na ile się angażuje tego nie wiem, bo to owiany tajemnicą czas córki z ojcem 😊

Jakie obowiązki dzielą z Wami Wasze maluchy? Dajcie znać.

PS. Na każdym zdjęciu ta nieszczęsna, niedoczesana kita. Tylko po jej długości widać, że zdjęcia pochodzą z różnych okresów. Obiecuję, że Drugorodnej oszczędzę tej kity 😂

Komentarze

  1. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz