A Wy nie macie telewizora? A no nie mamy. A nasze dzieci nie oglądają bajek


Wiele osób patrzy na nas dziwnie, gdy dowiadują się, że Młoda nie ogląda bajek. Jeszcze większe zdziwienie pojawia się, gdy mówimy, że sami prawie nie oglądamy telewizji i zwracamy szczególną uwagę, by Majka nie przebywała tam, gdzie telewizor jest włączony. Przesada? Niekoniecznie.

Od 7 lat żyję w zasadzie bez telewizora. I wcale mi za tym nie tęskno. Być może dlatego, że nastąpiły cudowne czasy Internetu, który wypełnia to miejsce. Jednak jeśli chodzi o ruchome obrazy to nie jestem ich maniaczką. Uwielbiam oglądać filmy, ale spędzenie więcej niż dwóch - trzech godzin, częściej niż raz w tygodniu przy filmie jest dla mnie bardzo męczące. Nadmiar bodźców, obrazów, dźwięków, gry kolorów, męczą mnie fizycznie. Przesiadywanie w pomieszczeniu z włączonym bez przerwy telewizorem doprowadza mnie do realnego, fizycznego zmęczenia.

W wielu domach telewizor jest po prostu kolejnym członkiem rodziny i to nie rzadko najważniejszym. Włączany zaraz po wejściu do domu. Podczas posiłku, niby wspólnego ale spojrzenie wędruje to na talerz, to na ekran. Rozmowa niezbyt się klei no bo przecież Familiada. Zupełnym szaleństwem (według mnie) jest posiadanie telewizora w każdym pomieszczeniu.
W naszym nowym domu telewizor będzie ostatnią rzeczą jaka wypełni nasze umeblowanie.

Dlaczego jesteśmy, aż tak restrykcyjni ?


Telewizor naprawdę nie jest niezbędny. Zwłaszcza w dobie Internetu, gdy możemy obejrzeć film za niewielką opłatą, czasem nawet za darmo. W dodatku bez reklam. Wszystkie wiadomości również są dostępne online.

To jeśli chodzi o nas.
Natomiast MMM nie ogląda bajek ani w telewizji, ani na telefonie ani żadnym innym urządzeniu.

Skąd ta decyzja?

Otóż oglądanie przez dziecko telewizji nie przynosi żadnych pozytywnych skutków. Żadnych.

Możemy się natomiast spodziewać:
  • Trudności z koncentracją oraz nadpobudliwość spowodowana nadmierną ilością, często zmieniających się obrazów i dźwięków, uniemożliwiającą i upośledzająca zdolność skupiania uwagi.
  • Braku umiejętności językowych, myślenia oraz rozwiązywania problemów.
  • Braku wyobraźni i przewidywania konsekwencji.
  • Ciągłej potrzeby stymulacji. Dziecko potrzebuje stałego pobudzenia i rozrywki, szybko się nudzi, staje się leniwe, także umysłowo.
  • Narodzin biernego i bezkrytycznego konsumenta. Zarówno kultury masowej jak i reklamowanych produktów. Stałe niezadowolenie z posiadanych rzeczy, chęć posiadania nowych.
  • Znieczulicy, cynizmu, demoralizacji. Dzieci spędzające wiele czasu przed telewizorem stają się obojętne na krzywdę innych, przesycone brutalnymi obrazami obojętnieją na realny, cudzy ból.
  • Spadku umiejętności społecznych oraz gorszych stosunki z rówieśnikami.
  • Zaburzeń w rozwoju fizycznym wynikającym z przebywania w niezmienionej pozycji przez dłuższy okres czasu i brakiem ruchu.
  • Problemów ze wzrokiem, a dokładniej krótkowzroczność.
  • Pojawienia się lęków i fobii, pesymizmu, niepokoju czy nieufności a co za tym idzie wzrostu agresji i okrucieństwa.
"Według Amerykańskiej Akademii Pediatrów, dzieci do drugiego roku życia nie powinny mieć żadnego kontaktu z telewizją. Dla starszych dzieci, także nastolatków, zaleca się nie więcej niż dwie godzinny dziennie łącznie na telewizję, gry wideo i korzystanie z komputera."

Jak dotąd nie włączyliśmy naszej dwulatce ani jednej bajki na komputerze czy telefonie. I w ogóle nie czuję takiej potrzeby. Założyliśmy, że trzeciego roku życia nie będziemy tego robić. Myślę, że może i dłużej. A kiedy to zrobimy na pewno nie będzie co pierwsza lepsza bajka. Obecnie jest ich tyle, że selekcja jest naprawdę niezbędna.

Nie oceniam rodziców, którzy włączają swoim dzieciom bajkę dla tych 15 minut dla siebie. Jednak kompletnie nie rozumiem rodziców, którzy włączają bajki noworodkom i niemowlakom. Nie wyobrażam sobie co dzieje się w mózgu takiego dziecka, które nie nadąża za tak szybką zmianą obrazów, nie wspominając już o tym, że jego niewykształcony wzrok nie jest w stanie odbierać tych obrazów. Rodziców, którzy nie stosują żadnych ograniczeń. Niestety wiele razy spotkałam się z widokiem kilkulatków z telefonem w ręku z dostępem do YouTuba bez limitu i kontroli rodziców. Spróbujcie zabrać takiemu dziecku telefon. Smutny widok. Jak również dzieci oglądające telewizję "jak leci" przez kilka godzin bez przerwy.

Od siebie dodam jeszcze, że jako dziecko psioczyłam na rodziców, że wydzielali nam czas na telewizor i komputer. Pamiętam jak wstydziłam się przed koleżankami, że nie mogę oglądać "Zbuntowanego Anioła" czy "Big Brothera". Teraz wiem, że postąpiłabym tak samo i wcale nie uważam, że coś straciłam.

Wyłącz dziecku telewizor (telefon, komputer czy tablet). Idźcie do biblioteki.
Pozdrawiam

O tym jak ważne jest czytanie dziecku i z dzieckiem pisałam już tutaj. Natomiast naszą domową biblioteczkę zobaczycie tu.

Wszystkie cytaty i informacje pochodzą z książki Wychowanie przez czytanie Ireny Koźmińskiej i Elżbiety Olszewskiej



Komentarze