Jesienne refleksje i podsumowanie roku. O tym dlaczego zmiany wymagają czasu



Jesień, gdy już otrzepie się ze złotych liści traci nieco na uroku. Dni stają się krótkie. Słońca jak na lekarstwo. Rzadziej też wychodzimy z domu. Częściej zagląda katar i inne choróbska. Łatwiej o przygnębienie i gorszy nastrój, który dopadł także i mnie..


Niby już jedną nogą wkraczamy w Święta i to całe przedświąteczne szaleństwo (chociaż w tym roku próbuję ominąć je szerokim łukiem i skupić się na tym, co ważne - pisałam o tym tutaj) to jednak gdzieś wkrada się szarość dnia.

Piszę ten post jako apel. Apel do siebie. Ale może Wam też trochę pomoże. Może też trafiliście w spiralę, chcecie za czymś nadążyć chociaż do końca nie wiecie za czym. Gubiąc to wszystko za czym gonicie.
Wiele razy wspominałam ostatnio, że bardzo się teraz zmieniam. Nie mam tu na myśli tylko grzywki, która jest raczej wyrazem moich wewnętrznych zmian. Chociaż gdyby włosy miały wyrazić co dzieje się w środku musiałabym je nieźle natapirować albo dać się postrzelić piorunowi. Zmiany wymagają czasu. Często są burzliwe. To walka w nas samych. Stare nawyki walczą o przetrwanie, gdy tym czasem nowe próbują się przebić.
Problem polega na tym, że ten proces trwa. Musi trwać. Nic nie przychodzi od razu. Chociaż czasem wydaje nam się, że innym przychodzi to jakoś łatwiej. Najczęściej nie wiemy jaką drogę mają za sobą.
Ja ostatnio postawiłam sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Hmm. Może nie tak. Wiem, że przeskoczę tę poprzeczkę ale zmiana wymaga czasu. Nie wiem dokładnie ile. Już wiem, że nie stanie się to w przeciągu dnia, tygodnia a nawet miesiąca. To proces, więc musi trwać.
Jest wiele zmian, które chcę wprowadzić ale czasem zapominam, że próbując wprowadzić je w tym samym czasie skończę jak teraz. Sfrustrowana i .. zniechęcona?
Trochę tak ale postanawiam obrać inna strategię. 
Po pierwsze zamierzam zwolnić i dać sobie czas, by oswoić się ze zmianą. A wszystkie zmiany wprowadzać stopniowo.
Często zagłębiając się w jeden temat dochodzą wątki poboczne, które też chcielibyśmy zgłębić. Najlepiej od razu. Na raz i zacząć wszystko od teraz. Tak się nie da. Nie jesteśmy w stanie od razu zgłębić całej wiedzy i przeorganizować całego swojego życia w jeden wieczór. Zwłaszcza mając dzieci.
Nie pomagają też obrazy w Internecie, które sugerują nam, że inni już to wszystko mają. Być może część z nich tak. A teraz pomyśl dlaczego obserwujesz daną osobę w sieci? Prawdopodobnie szukasz inspiracji, natchnienia, motywacji. A więc dobrze. A być może te osoby przeszły już drogę, którą Ty próbujesz odnaleźć. Więc czerp od nich energię i nie zniechęcaj się. Być może to tylko złudzenie. Na zdjęciu widzimy to, co dana osoba chce nam pokazać. Nie widzimy tego, co jest poza kadrem. Bo nie mamy tego widzieć. Bierzmy to pod uwagę
Gdy patrzę na ten rok, który dobiega końca mogę powiedzieć, że był dobry. Nadal jeszcze jest. Postanowienia noworoczne właśnie się realizują. Dopiero teraz? Tak, teraz. Widocznie teraz przyszedł na nie dobry czas.

Jeśli czujesz potrzebę zmian, wprowadź je. Nie musi od razu wyjść. To może być wkurzające ale każde potknięcie przybliża Cię do celu. Pod warunkiem, że wyciągniesz z niego lekcję i pójdziesz dalej.
Tyle ode mnie.

Paulina

PS. W przygotowaniu wpis sfrustrowanej matki, która wymaga od siebie zbyt wiele. Na raz

Komentarze