Czy jesteś taką matką jak Ci się wydaje?


Zazwyczaj myślę o sobie raczej jako o dobrej matce, która pragnie dla swojego dziecka jak najlepszego rozwoju w zgodzie z nim samym a tymczasem ciągle błądzę.



Uświadomiłam to sobie ostatnio, gdy namawiałam Pierworodną, by zjadła "jeszcze trochę", gdy tymczasem myślę o sobie jako o matce, która nie wciska dziecku jedzenia i jak nie chcę jeść to nie a jednocześnie sypię sztuczkami "a może chcesz żebym ja cię karmiła", żeby tylko zjadła kaszę i nie wolała już o kromkę chleba.

Zaczęłam się też przyglądać innym sytuacjom i innym matkom.

Łatwo powiedzieć o innej matce, że źle traktuje swoje dziecko jednocześnie krzycząc na swoje za byle pierdołę i wciąż myśląc o sobie jako matce, która ma szacunek do dziecka.
Jak łatwo myśleć "Spacery są bardzo ważne", wychodząc na dwór zaledwie dwa razy w tygodniu.

Można myśleć o sobie jako o matce, która dba o zdrowie swojego dziecka jednocześnie wyrażając zgodę na jedzenie chipsów.

Jak łatwo myśleć że "Jestem matką, która pozwala dziecku mieć własne zdanie" jednocześnie nie zgadzając się na to, by ubrało coś innego niż wybrałam.

Może myślisz "Spędzam dużo czasu z dziećmi", gdy tymczasem owszem jesteś z dziećmi w domu ale większość czasu poświęcasz na obowiązkom domowym. Lub podczas, gdy jedną ręką układasz z dzieckiem puzzle drugą skrolujesz fejsa.

Jak łatwo myśleć "Podążam za dzieckiem", nieakceptując tego, że dziecko woli układać klocki zamiast tworzyć z Tobą prace plastyczne.

Czemu o tym pisze? O co mi chodzi ?

Warto czasem zrewidować swoje poglądy. Przyjrzeć się samej sobie. Czy rzeczywiście postępujemy tak jak byśmy chciały? Czy nasze wyobrażenie o sobie pokrywa się z tym jak postępujemy? Czy przypadkiem nie dostrzegamy drzazgi w oku innej matki nie widząc belki w swoim? Czy przypadkiem nasze oczekiwania względem w dziecka nie rozmijają się z naszym postępowaniem ? (Zapraszam tutaj)
Piszę o tym, bo sama u siebie zauważyłam rozbieżność w niektórych kwestiach. Teraz, gdy myślę o różnych aspektach wychowania to zastanawiam się, czy rzeczywiście postępuję tak, jakbym chciała.



Do przemyślenia.


Zdjęcie Benjamin Manley

Komentarze