Planner idealnej matki - podsumowanie maja


Już dawno powinnam się za to zabrać wiem toż to prawie połowa czerwca ale już szybciutko nadganiam. Od razu zastrzegam, że nie ma tu żadnej ściemy, nic nie "naciągałam" coby lepiej przed Wami wypaść. Robię to przede wszystkim dla siebie więc nie chodzi tu o to, by ściemniać.


Chodzi oczywiście o Planner idealnej matki, o którym pisałam Wam tu. Ja testuję go już od kilku miesięcy a pod koniec kwietnia podzieliłam się z Wami dopracowaną wersją. 

Ale do rzeczy.
Pierwsze 4 dni to czas, gdy jeszcze byliśmy w Anglii (tak, wpis w końcu będzie ale wciąż brak mi czasu), więc spacer i inne aktywności były codziennie. Reszta niekoniecznie. Ale w końcu byliśmy na wyjeździe, to największe profity mimo "minusów" na kartce*.
*"x" oznacza, że zrobiłam daną rzecz, "-", że nie, "|", że nie pamiętam (tak też się zdarza ;p )

No to lecimy.

Soki i koktajle

Jeśli chodzi o soki i koktajle (teraz częściej soki, bo są orzeźwiające) to mam takie zrywy. Przez kilka dni robię je wytrwale, by następnie zapomnieć przez kolejne kilka dni. Pracuję nad tym. Gdyby nie to, że mam to czarno na białym byłabym pewna, że naprawdę pijemy je o wiele częściej.

Spacery

Spacery to akurat nasz najmniejszy problem, bo jesteśmy w zasadzie codziennie. Chyba przyszedł czas by wykreślić je z listy. To miało mnie motywować zimą. Teraz, gdy jest ciepło jest to bardziej oczywiste.

Muzykowanie

Teraz moja Achillesowa pięta. Muzykowanie. Dopisane zresztą prawie w połowie miesiąca. Pod tym hasłem kryje się wiele. Granie na instrumentach, tańczenie, śpiewanie, słuchanie muzyki, muzyczne wierszyki. I chociaż wachlarz jest wielki to i tak dupa. Zależy mi na rozwoju muzycznym ale gdzieś zawsze brakuje tego czasu. I to ewidentnie widać i jest mi z tym cholernie źle i dopóki nie będzie poprawy wciąż będę to wrzucała na listę.

Zabawy z dziewczynami

I tu od razu zaznaczę. Minusy nie oznaczają, że w ogóle w tym dniu się z nimi nie bawiłam. Chyba nie ma takiego dnia. Wyjście na spacer jest chociażby momentem, gdy jestem zazwyczaj 100% dla nich. Ale tu chodzi o czas indywidualny. I o ile A. nie domaga się jeszcze tego czasu, to Pierworodna zdecydowanie tak a o taki czas (chociaż 20 minut) nie jest łatwo zwłaszcza, że Młodsza ma coraz mniej drzemek i coraz bardziej chce uczestniczyć we wszystkim co robimy w dodatku jest coraz bardziej mobilna, więc nie ma szans na zabawy stolikowe z małymi lub niebezpiecznymi przedmiotami (jak ciastolina) a nawet układanie puzzli, gdy ona nie śpi. Chociaż patrząc na planner nie wygląda to źle :)

Czytanie

Czytanie jest jak spacer czymś oczywistym ale nie wykreślę go z plannera, żeby się nie rozleniwić. Zwłaszcza teraz, gdy wieczorne powroty często kończą się zasypianiem w aucie i to czytanie gdzieś umyka. Dlatego staram się im czytać chociaż chwilę rano przed lub po śniadaniu.

Nie krzyczę

Teraz coś o co bałam się najbardziej ale wygląda to całkiem dobrze. Krzyczenie a raczej nie krzyczenie. Już fakt, że będę sobie musiała wpisać minusik stawia mnie do pionu i hamuje nerwy. Oczywiście są dni, że nic mnie nie zatrzyma, bo wszystko się już przelewa. X-y nie oznaczają też, że się nie denerwuję czy nie złoszczę, to jest niewykonalne, oznacza to tyle, że radzę sobie z tym o wiele lepiej używając innych i skuteczniejszych metod, które zresztą znam od dawna przecież. 

Inne aktywności

Czyli wszystko co odbiega od normy. To nie jest jakieś specjalne wyzwanie, bo trudno, by każdy dzień przynosił jakieś niepowtarzalne przygody ale wciąż mieszczą się tu wypady do biblioteki, wycieczki, spacery w nietypowe miejsca, jazda pociągiem, wizyta u rodziny. Nie prowadzimy jakiegoś super rozrywkowego życia a jak widać iksów jest sporo. Warto sobie dopisać coś takiego, zawsze to dodatkowa pozytywna motywacja. Czasem, gdy myślę sobie "Kurde dzisiejszy dzień był kiepski" ale patrzę na listę i myślę "Chwila, przecież spędziliśmy super chwile w bibliotece."


Podsumowanie

Teraz analizując planner widzę, że poza muzykowaniem nie jest tak źle. Od lipca (albo może jeszcze teraz) dopiszę parę punktów i wykreślę spacer. Przy krzyczeniu dopiszę sobie przeklinanie. To jest mój nawyk, którego ciężko mi się pozbyć, a z którym walczę już od jakiegoś czasu. Może, gdy dopiszę go na listę będzie mi łatwiej chociażby dla samej "iksowej" nagrody. Myślę też, by dopisać punkt "Projekt" czyli coś co będziemy robić razem z dziewczynami (choć na razie pewnie głównie ze starszą). Mam tu na myśli  np. wszelkie aktywności typu DIY, wspólne robienie zabawek/instrumentów czy sadzenie roślinek. To będzie miejsce na typowo rozwijające aktywności.

I chyba zrobię osobny planner tylko dla mnie, w którym będę zaznaczać swoją aktywność fizyczną (póki co leży) czy pisanie bloga. Wiem, że nie zawsze bywam tu regularnie ale ciężko znaleźć mi czas poza późnymi wieczorami. Ale o tym może kiedy indziej.

Koniecznie dajcie znać jak to wygląda u Was? Co jeszcze zamieszczacie w plannerze?

Do pobrania są tu:
Planner idealnej matki
Planner zajebistej matki

Daj znać w komentarzu co o tym myślisz ! A jeśli wpis Ci się podobał podziel się nim ze znajomymi. Będzie mi niezmiernie miło :)

Komentarze