Jesteśmy tylko ludźmi. Czy aż ludźmi ? Tekst o nieodpowiedzialnej matce


Kilka dni temu byłam świadkiem pewnego strasznego i smutnego zdarzenia, na które nie do końca umiałam zareagować, bo poniosły mnie nerwy i w zasadzie nie do końca wiedziałam co zrobić. Zaraz powiem Wam o co chodzi ale najpierw opowiem Wam inną historię, która miała niedawno miejsce.
Na pewno słyszeliście o dwójce małych dzieci, które wypadło z dziewiątego piętra. Dzieci zginęły na miejscu. Pierwsza myśl, to oczywiście "Gdzie była matka/rodzice?!" Otóż matka zajmowała się w tym czasie dwójką ich młodszego rodzeństwa. Była trzeźwa. Ojciec był poza domem. To był po prostu tragiczny wypadek. Więcej przeczytacie tu lub gdziekolwiek indziej. Być może mogła temu zapobiec. Może tak może nie. Być może zapomniała zamknąć okna lub do głowy jej nie przyszło, że wejdą na parapet. Nie wiadomo. W każdym razie nie wyobrażam sobie bólu jaki przeżywa teraz ta kobieta i będzie przeżywała już zawsze.
Codziennie coś przytrafia się naszym dzieciom. Od zdartych kolan, i guza na głowie po złamane ręce i szycie głowy. Jak często jesteśmy wtedy z dziećmi. Czasem tuż obok, jak my, gdy nasze dziecko rozcięło sobie głowę kredką, tylko kredka a skończyło się szyciem. Czasem kilka metrów dalej, gdy zalicza glebę na rowerku. Czasem w kuchni lub w toalecie, gdy ono spada z łóżka i łamie rękę. Nie jesteśmy w stanie upilnować dzieci w 100%. To nierealne. Jesteśmy tylko ludźmi.
Jest natomiast jedno wielkie ALE.
To nie zwalnia nas z bycia odpowiedzialnym rodzicem !

A teraz czas na moją historię


Wybraliśmy się w odwiedziny do rodziny i całą gromadą poszliśmy na lody. Po drodze usłyszeliśmy płacz dziecka, normalne. Ale okazało się, że było ono zamknięte w aucie. Samo. Niemowlę. Może siedmiomiesięczne. (EDIT: Nie było gorąco, może 20*)

Długo się nie zastanawiając wyjęłam telefon i pytam o nazwę ulicy. Wtedy przechodząca obok kobieta powiedziała, że rodzice już idą.
Spojrzałam w ich stronę wciąż roztrzęsiona i powiedziałam:
- To było bardzo niemądre. Przecież mogło się zadławić!
- Jesteśmy tylko ludźmi - odparła niewzruszona kobieta patrząc na mnie jak na wariatkę.

Później w kolejce po lody patrzyła na mnie z uśmieszkiem. Dodałam więc jeszcze, że takie małe dziecko może się z łatwością zadławić i udusić a później jest wielki płacz (matki, w domyśle).

Błagam !! Jesteśmy tylko ludźmi ?? Zrozumiałabym może gdyby jechała sama z dzieckiem, dziecko by spało a ona wyskoczyłaby szybko do toalety a ono akurat się obudziło. Ale kurde, byli we dwoje i szli sobie niespiesznie ..

Życie to nie gra komputerowa !

Nie możesz wieczorem wcisnąć "save" a gdy pójdzie coś nie tak położyć się spać poprzedniego dnia. Każdemu zdarza się popełnić jakieś błędy, jak mi (przeczytaj : Najgorszy dzień mojego życia na własne życzenie). Ale do cholery chyba są jakieś granice.
Nie zostawiam dziecka w basenie bo muszę iść siku.

Nie zostawiam dziecka przy ognisku bo zapomniałam keczupu.
Nie zostawiam dziecka w supermarkecie bo muszę wrócić po portfel do auta. Zabezpieczam w domu schody barierką.
I nigdy nie zostawiam dzieci w aucie !
To są podstawowe zasady !
To jak zamykanie domu gdy wychodzisz . Jak zaciąganie ręcznego gdy wysiadasz z auta. Jak zamykanie okna dachowego by pada deszcz.
Być może mogłam zareagować inaczej. Powiedzieć coś mądrzejszego. Ale w tej sytuacji tego nie zrobiłam. Wiem, że trzeba reagować ale w sytuacjach stresowych nie zawsze to wychodzi tak jakbym chciała.

Co mówicie w takich sytuacjach?
Jak inaczej mogłam zareagować?
Piszcie koniecznie
Paulina
Foto: Majka

Komentarze