Ewolucja spacerów z dzieckiem na przestrzeni pierwszych kilkunastu miesięcy


Jakiś czas temu zdałam sobie sprawę jak bardzo zmieniły się nasze spacery na przestrzeni ostatnich prawie dwóch lat. Myślę, że to dotyczy większości z nas.

Już będąc w ciąży nasze spacery zmieniają swój charakter. Nie dość, że zaczynamy chodzić jak kaczki to w dodatku w zwolnionym tempie. Mimo to kroczymy dumnie prezentując swój rosnący brzuszek wszem i wobec, coby nikt nie przegapił. W tak zwanym miedzy czasie rozglądamy się za wózkiem, który będzie ładnie się prezentował, gdy maluszek opuści ciepłe wody.


Dziecko przychodzi na świat

Nie możesz się doczekać pierwszych spacerów. Świeżo upieczona mama, pachnący ulanym mlekiem dzidziuś no i ten piękny wózek. Kroczycie dumnie i powoli przemierzając pobliskie skwery, parki i uliczki. Wyjście z domu to rytuał, najlepiej gdy idą z Wami jeszcze dwie mamy z dziećmi w gondolach. Możecie sobie poplotkować o kolkach, kupkach i cyckach. Istotny jest tu wygląd. Świeża mama mimo, że świeżo się nie czuje, bo zarwała pół nocy, chce jakoś prezentować się jako mamuśka z małym bobaskiem i piękną gondolą. Najlepiej żeby spacer odbywał się codziennie. Dziecko musi się dotlenić, hartować a Ty kiedyś musisz wyjść z domu.
Cudownie, gdy możecie wyjść w trójkę. Dumni rodzice, niedzielny spacerek. Wszystko w zwolnionym tempie.

Drugie półrocze

W końcu czar powoli pryska drzemki dziecka postanawiasz spędzić robiąc coś bardziej pożytecznego niż spacerki z innymi mamuśkami. Dziecko śpi w wózku na tarasie czy balkonie, coby jednak się dotleniło (chyba, że budzi się co 10 minut na cyca jak moje to wtedy śpi w domu) a Ty w tym czasie sprzątasz gotujesz i masz nadzieję na chwilę spokoju zanim się obudzi. Czasem zdarzają się pierwsze wyjścia na plac zabaw lub spacerowe drzemki. Jednak słodkie wędrówki odchodzą zazwyczaj w niepamięć, gdy zamieniasz gondolę na spacerówkę. Gdy dziecko zaczyna się przemieszczać ciężko znaleźć dobre miejsce na wyjście. Trudniej również zgrać się z innymi mami, gdyż drzemki i pory czuwania zbytnio różnią się u Waszych dzieci. Ponadto zaczynacie rozszerzać dietę i to zajmuje Wam sporą część dziennego czasu.

Gdy dziecko zaczyna chodzić

To jest czas, gdy zazwyczaj dziecko zalicza już tylko jedną długą drzemkę, którą trzeba  i warto mądrze spożytkować. Wtedy również zaczynasz zauważać ogromne pokłady energii Twojego dziecka, której trzeba dać upust. Przesuwa się zatem pora spacerów i zdecydowanie zmieniają one swój charakter. To już nie jest spacer i broń Boże w czasie drzemki. Zabierasz dziecko w miejsce, w którym zużyje duże pokłady energii. Place i sale zabaw, spotkania z innymi dziećmi czy inne atrakcyjne miejsca (u nas jest ich jak na lekarstwo, więc nawet nie będę wymieniać ale Wy już najlepiej wiecie, gdzie je zabrać). Ważne żeby dużo się działo a dziecko było maksymalnie zmęczone tak, by drzemka była długa a usypianie trwało krótko. Jako, że dziecko potrafi się co nie co samo zabawić znów możesz umówić się z koleżankami i poplotkować a Wasze dzieci wejdą we wzajemne interakcje.

Zastanawiam się jak zmienią się nasze spacery, gdy pojawi się niemowlę. Podejrzewam, że pierwszy etap nie będzie już taki sam.

Czy tylko ja mam takie spostrzeżenia ? A może dużą rolę odgrywają pory roku, na które przypadają kolejne etapy ? Jak to było u Was?

Komentarze