Jak przygotowałam córkę na rodzeństwo



Oczekując na dziecko zawsze rodzi się pewien niepokój. Oczekując na kolejne dziecko pojawia się nowy lęk. O to jak starsze rodzeństwo zareaguje na nowego członka rodziny, bo przecież nie pokocha go miłością bezwarunkową, która w pewnym momencie pojawia się u rodziców.

Czy bałam się reakcji pierworodnej na rodzeństwo ? Oczywiście. Krążą różne historie. O dzieciach, które chcą zrobić krzywdę maleństwu, są zazdrosne o mamę i zamieniają się w małego koale, który przywiera całym sobą do matki. Wreszcie dzieci, które walcząc o dawną uwagę zmieniają się w dzidziusia domagając się np. pieluszki czy kąpieli w wanience. Każdy scenariusz mógł być nasz. Zwłaszcza, że różnica wieku nie jest duża.
Przygotowywałam się psychicznie na każda opcję mimo, że młoda wykazywała wielką miłość do brzuszka zdawałam sobie sprawę, że nie do końca może rozumieć, że siostra wyjdzie z brzuszka i zajmie sporą część naszego życia. Musiałam ją na to przygotować na tyle na ile jest to możliwe. Nie oszukujmy się, sama nie wiedziałam co mnie czeka, więc nie mogłam zbyt wiele oczekiwać od dziecka.

Żegnaj pieluszko witaj nowe łóżko


To był pierwszy krok. Odpieluchowanie. Zapewne część z Was wie, że używamy pieluch wielorazowych a to wiąże się z dodatkowym praniem, wieszaniem, składaniem. Przeraziła mnie myśl o wielopieluchowaniu dwójki dzieci więc jedno musiało zostać bez. Nie zamierzałam wprowadzać NHN, więc padło na starszą. Na kilka miesięcy przed porodem małymi kroczkami żegnaliśmy pieluchy.
Kolejny krok. Własne łóżko. Własny pokój miała już dawno i zdążyła się już z nim oswoić. Na łóżko musiała trochę poczekać ale wiedziała o nim od dawna. Stopniowo wyprowadzaliśmy ją z sypialni, już sama myśl o spaniu w czwórkę, mimo iż mamy spore łóżko, przyprawiała mnie o ból pleców.
Krok trzeci. Odstawianie. Nie chciałam całkowicie rezygnować z karmienia ale znaczenie ograniczyłam ich liczbę. Szczerze do końca liczyłam na tandem. Niestety (albo stety) córa zdecydowała inaczej. (Więcej o naszym pożegnaniu z karmieniem przeczytacie tutaj.)
Ostatni krok. Zasypianie z tatą. Do tej pory usypianie należało do mnie, głównie ze względu na karmienie. Jednak, gdy zakończyliśmy drogę mleczną nic nie stało na przeszkodzie by robił to tatuś. I to chyba był najtrudniejszy krok ale jakże niezbędny.

Najważniejszą zasadą było: nic na siłę. Gdy miała ochotę, spała z nami. Gdy wolała zasypiać ze mną, to przychodziłam. Gdy zdarzały się bez pieluchowe wpadki byliśmy cierpliwi (co nie zawsze było łatwe).

W brzuszku rośnie dzidziuś

W zasadzie Majka była ostatnią osobą, która dowiedziała się o ciąży. Nie chciałam jej mówić zbyt szybko. Osiem miesięcy to długi czas zwłaszcza dla dziecka. Wszystko, jak sądzę, byłoby zbyt dużą abstrakcją dla niespełna półtora rocznego dziecka. Nie chciałam też mącić jej w głowie w razie, gdyby doszło do poronienia (wszak różnie mogło być). Dlatego poczekałam do momentu, gdy brzuch będzie widoczny a ruchy wyczuwalne.

Po pierwsze rozmowy

Świetnym pretekstem do rozmów są książki. Czytając je komentowałam opisywane historie odnosząc je do naszej sytuacji. "Pani rośnie brzuszek jak mamusi.", "Ja też jestem zmęczona.", "My też mamy przewijak." itp.
Szczególną uwagę poświęciłam opowiadaniu o tym jak będzie, gdy dziecko już się pojawi. Błędem jest mówienie, że będą się razem bawić, grać w piłkę czy układać puzzle. Pewnie będą ale do tego potrzeba jeszcze wielu miesięcy. Dziecko może poczuć się rozczarowane a nawet oszukane faktem, że dzidzia nie tylko się z nim nie bawi ale w dodatku zabiera mu mamę i dużo płacze. Mówiłam, że maleństwo będzie dużo spało, będzie jadło tylko cyca (kładliśmy na to duży nacisk, bałam się, że będzie zazdrosna o cyca - jeszcze nie wiedziałam, że go porzuci - albo, że będzie próbowała karmić maleństwo naszym jedzeniem).
Przestrzegałam też, że dziecko będzie dużo płakać i że trzeba będzie je dużo przytulać i nosić na rękach lub w chuście. Teraz jak mała płacze starsza biegnie ją przytulać. Tłumaczyłam również, że małe dzieci dużo śpią, że nie potrafią siadać, chodzić czy nawet podnosić główki. Trzeba poświęcać im dużo uwagi i zmieniać pieluszki.

Imię

Chcieliśmy znać płeć dziecka i całkiem przypadkiem Majka wymyśliła imię dla swojej siostrzyczki, i tak już zostało. Myślę, że to ważny krok, który bardzo pomaga. Dzidziuś, który ma imię staje się bardziej realny. Mówiliśmy więc do brzuszka po imieniu. Dodatkowo pokazywaliśmy zdjęcia USG Z czasem starsza sama domagała się by pokazać jej zdjęcie siostrzyczki i do tej pory lubi je oglądać. Niestety z tym wiąże się pewne ryzyko. Co prawda do końca miałam cichą nadzieję na syna ale jednocześnie bałam się reakcji Pierworodnej.

Pomoc w przygotowaniach

Ważne jest by angażować dziecko, jeśli tego chce, do pomocy w organizowaniu przestrzeni dla dziecka. U nas kluczowym krokiem było kupno szafy dla starszej i przekazanie komody dla maleństwa a następnie układanie w niej małych ubranek. To była dla nas wielka frajda mimo dodatkowej roboty wynikającej z pomocy małych rączek. Nie zabraniałam jej również korzystania z tych ubranek (nie wszystkich oczywiście) zaznaczając jednak przy tym, że są to ubranka siostrzyczki. Teraz, gdy odkładam za małe ubranka Majki to mówi, że będą dla siostrzyczki 😉

Ty też kiedyś byłaś malutka

To świetny moment na pokazywanie zdjęć i filmików z okresu wczesnego niemowlęctwa. Do tego komentarz rodziców wspominających, że "Ty też byłaś taka malutka, dużo Cię nosiliśmy i zmienialiśmy pieluszki. Widzisz też uczyłaś się podnosić główkę". Myślę, że komentarze tego typu ważne są również po narodzeniu dziecka i pozwalają na większe zrozumienie i wyrozumiałość w stosunku do młodszego rodzeństwa.

I ostatnia rzecz

Nie naciskałam na rozmowy z brzuszkiem. Wołałam ją gdy mała fikała w brzuchu i przykładałam jej rękę ale nic na siłę. Nie zmuszałam jej do tego i nie złościłam się, gdy odmawiała. Wybierałam też inne książki, gdy nie miała ochoty czytać o rodzeństwie.

Po narodzinach

Przede wszystkim staram się traktować ją tak jak wcześniej. Nie oczekuję i nie wymagam bycia "starszą i mądrzejszą", przecież wciąż jest jeszcze małym dzieckiem. Gdy przyszła do szpitala najpierw przywitałam się z nią, później dopiero przedstawiłam jej siostrę. Staram się jej poświęcać tyle uwagi ile jestem w stanie. Bawię się z nią karmiąc maleństwo ale szukam też czasu tylko we dwoje.
Nie zabraniam jej kontaktu z siostrą. Chociaż jej ruchy są jeszcze mało dokładne dokładne i raczej niedelikatne to pozwalam jej tulić siostrzyczkę i jak najmniej ingerować (oczywiście zawsze jestem obok i interweniuję jeśli trzeba). Co już daje plusy. Obie reagują na siebie coraz lepiej.

Zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele przed nami ale dobry start daje mi nadzieję na przyszłość.

Książki, które pomogły nam przygotować się na rodzeństwo
1. Obrazki dla malucha. Czekamy na dzidziusia
4. Tupcio chrupcio. Mam rodzeństwo

Trzy ostatnie pozycje sprawdzają się również po narodzinach

Komentarze